Druga wygrana z rzędu
Drugie zwycięstwo w rozgrywkach klasy okręgowej zanotowali seniorzy, pokonując na wyjeździe Polanina Strzałkowo 1:3 (0:1). Bramki dla naszej drużyny zdobyli: Wiktor Zasada (k), Krystian Bąk oraz Jakub Chmara.
Spotkanie od początku toczyło się w zwariowanym tempie, co podkreślił arbiter główny spotkania, chwaląc się, że do przerwy pobił swój rekord w wybieganych kilometrach (5,1 km). Dłużej przy piłce utrzymywali się gospodarze, ale groźniejsze akcje konstruowała Baszta. Najlepszą zmarnował Bąk, kiedy dwa metry od bramki miał przed sobą już jedynie golkipera ze Strzałkowa. Uderzył jednak lekko i ten zdołał wybić piłkę nogą. Na prowadzenie wyszliśmy po rzucie karnym, kiedy po podaniu Bąka faulowany był Kamil Szurgot. Standardowo jedenastkę wykorzystał Zasada. W tej części gry zawodnicy Polanina oddali dwa bardzo groźne strzały zza pola karnego, na szczęście z oboma świetnie poradził sobie Karolak. Jeszcze w ostatniej akcji tej połowy po wrzutce z rzutu wolnego główkował Chmara, a piłka odbiła się od poprzeczki.
Po przerwie Baszta dobrze weszła w grę. Podwyższenie nastąpiło po oskrzydlającej akcji, kiedy Szurgot wbił futbolówkę w piąty metr. Piłka przeszła jeszcze Barańskiego, ale akcję zamknął Bąk, uzyskując drugie trafienie w swoim drugim meczu. Stresu, praktycznie do samego końca meczu, przysporzyła nam pechowa sytuacja, w której nienaturalny kozioł piłki zmylił Karolaka, a do pustej bramki główkował atakujący Polanina. Od tej pory atakowali już praktycznie tylko gospodarze, a kontry Baszty choć bardzo groźne, charakteryzowały się złym ostatnim podaniem lub brakiem wykończenia. W jednej z nich, po zagraniu Barańskiego, Karol Janicki minął już nawet bramkarza, jednak obrońca zdołał wygarnąć piłkę wślizgiem. W końcówce w bardzo dobrej sytuacji kiksował Barański. Zwycięstwo Baszta przypieczętowała ostatnią kontrą, w której Karol Janicki, utrzymał piłkę pod naporem dwóch obrońców i podaniem między nimi wypuścił Zasadę, który zagrał przed wysuniętym daleko bramkarzem do nadbiegającego Chmary, który zaryzykował strzał z pierwszej piłki i do siatki trafił.
Niezmiernie cieszy fakt, że Baszta jest w stanie wygrywać na wyjazdach. Wciąż nie doczekaliśmy się punktów na własnym boisku, a najbliższy mecz domowy będzie prawdziwym wyzwaniem. Podejmiemy LKS Ślesin, który do tej pory odprawił z kwitkiem wszystkich swoich rywali. Jest to klub, który jeszcze kilka lat temu otarł się o awans do 3. ligi.
Komentarze