Zwycięstwo w derbach
Baszta Przedecz wygrała z GKSem Osiek Wielki 1-2 (1-0) w meczu rozgrywanym na bocznym boisku w Kole. Obie bramki dla naszej ekipy zdobył Wiktor Zasada.
Nie bez znaczenia był fakt rozgrywania spotkania na obiekcie treningowym IV-ligowca z Koła, gdyż było to bez wątpliwości najgorsze boisko, na jakim przyszło grać Baszcie w ciągu ligowej historii. O ile nasze miasto nie może poszczycić się przyjemną do gry murawą, o tyle ciężko powiedzieć, aby na tym boisku murawa istniała. Znacząca większość boiska pokryta była piaskiem z elementami trawiastymi. Już w pierwszej akcji piłka była zagrana obiecująco w kierunku Barańskiego, jednak gdy nasz skrzydłowy chciał podprowadzić ją pod pole karne przeciwnika, futbolówka zatrzymała się w piachu. Ten sam zawodnik chwilę potem miał doskonałą szansę do gola, jednak z najbliższej odległości trafił w bramkarza ustawionego przy słupku. Dużo działo się pod osiecką bramką jednak często kończyło się kiksami zarówno obrońców, jak i naszych atakujących. Niespodziewania prowadzenie objęli gospodarze, kiedy strzał z dystansu został bezmyślnie zatrzymany ręką w polu karnym przez Tomka Krawieckiego. Bliski obrony jedenastki był Karolak, jednak nie zdołał powtórzyć tej sztuki sprzed tygodnia. Baszta dążyła do wyrównania, ale robiła to nieporadnie, a Osieczanie kolejnym strzałem z dystansu trafili w poprzeczkę.
W drugiej połowie ataki naszych zawodników stały się agresywniejsze, szczególnie dobrze wyglądała współpraca pary napastników - Zasady oraz Janickiego z prawą stroną pomocy. Bliski gola był nasz najlepszy strzelec, który przed tygodniem trafił po raz sześćdziesiąty, jednak jego główka wylądowała obok słupka. W końcu w podobnej sytuacji udało się trafić bramkę - długi lob Bona za linię obrony kończy na głowie Zasady, który ładnie uderzył po długim rogu bramki i pokonuje golkipera Osieka Wielkiego. Ataki nasilały się z każdą minutą, jednak i gospodarze mieli swoją szansę, na szczęście podwójnie w tarapatach ratował nas Karolak. Kolejną szansę mieli przed sobą Zasada i Barański, najpierw ten drugi zgrał głową do naszego snajpera, jednak jego strzał został odbity przez bramkarza, do piłki pognał Patryk i uderzył do bramki strzeżonej przez trzech obrońców, niestety ostatni z nich zdołał odbić strzał na rzut rożny. Bardzo blisko gola było, kiedy po kornerze wykonywanym przez Zasadę, na długim słupku akcję zamykał Pietrzak. Piłka zmierzała do bramki, jednak defensor instynktownie odbił ją piętą na słupek. Niesamowitą szansę na gola miał Karol Janicki. Po zamieszaniu związanym z decyzją sędziego, zawodnicy GKSu nie zorientowali się, że Barański wykonywał rzut rożny, dośrodkowując prosto na głowę Karola, który miał przed sobą tylko siatkę, niestety nie zdołał on zbić futbolówki, która poszybowała nad poprzeczką. Ta sztuka udała się Wiktorowi Zasadzie, który skorzystał z wrzutki tego samego zawodnika, jednak wykonywanej z drugiej strony. Ładnie uderzona piłka była już wybijana w bramce i mogliśmy przestać spieszyć się w ataku. Wynik udało się utrzymać, a gdyby nie zmarnowane okazje wynik mógł brzmieć znacznie ciekawiej. Nie ulega jednak wątpliwości, że gdyby nie odrobina szczęścia, rezultat mógł być niekorzystny.
Bramki: Kacper Chojnacki (25' - karny) - Wiktor Zasada (61', 75')
GKS: A.Pyrzyński - R.Jabłoński, M.Cieślak, M.Materla (46' R.Żywanowski), K.Lewandowski - K.Chojnacki, A.Tański, G.Bandziorowski (21' Ł.Pyrzyński), R.Lewandowski (60' K.Flasiński) - M.Kawka, P.Matczak (86' J.Mikołajczyk)
Rezerwowi: K.Dynak, B.Bułat, M.Szymczak
Baszta: K.Karolak - M.Frydrych, T.Krawiecki, G.Bon, K.Chmara - R.Pietrzak, M.Dorabiała, J.Chmara, P.Barański - K.Janicki ('80 M.Wasilewski), W.Zasada
Rezerwowi: T.Wróblewski, D.Markowski, H.Wroński, K.Grzelczak, R.Górniak
Żółte kartki: Adrian Pyrzyński - Tomasz Krawiecki, Wiktor Zasada, Konrad Chmara
Sędziowie: Mateusz Gołębiowski (główny), Paweł Wróbel, Maciej Podziński (wszyscy KS Konin)
Komentarze