Porażka na własne życzenie
Wyjazd do Łuczywna zakończył się fatalną porażką Baszty Przedecz. To nasza drużyna była lepsza, stworzyła sobie co najmniej cztery sytuacje do gola, natomiast nasi przeciwnicy w chaosie gry sami z siebie stworzyli jedno zagrożenie i to kiedy wynik był już praktyczni ustalony. Przegraliśmy 2-1 (0-0), a jedyną bramkę zdobył Patryk Barański.
Pierwsza połowa to dobra gra piłkarzy Baszty. Mieli oni ułatwione zadanie, gdyż wiał silny wiatr w stronę bramki przeciwnika. Najczęściej warunki pogodowe starał się wykorzystywać Barański, który stwarzał ogromne zagrożenie dochodzącymi wrzutkami.Jego pierwsza próba była bliska bramki, kiedy dokręcił piłkę tak silnie, że wrzutka już niemal minęła bramkarza Łuczywna i zmierzała do bramki. Niestety ten w ostatniej chwili popisał się refleksem i piłkę odbił. co najmniej jeden z rzutów rożnych powinien zostać wykorzystany. Silnie bite piłki w piąty metr przechodziły za każdym razem wszystkich obrońców gospodarzy, mimo to żaden z naszych zawodników nie potrafił takiego dośrodkowania przeciąć. Jeszcze raz szansę na gola miał nasz napastnik, kiedy minął dwóch obrońców na boku boiska i schodząc do środka uderzył zbyt blisko bramkarza, który odbił strzał na korner. Drugi z naszych snajperów, Mateusz Wasilewski, również miał szansę na trafienie. Po zgraniu piłki głową przez "łysego" mógł uderzać z lewej nogi, jednak pozycja była na tyle niewygodna, że postanowił piłkę przełożyć, aż w końcu defensorom Łuczywna udało się ja odebrać.
Drugą połowę lepiej zaczęło SRW. Nasi zawodnicy nie potrafili wyjść z własnej połowy. Nieoczekiwanie krzyżowe zagranie z głębi pola otworzyło drogę do bramki Barańskiemu, który wolejem z prawej nogi uderzył pod poprzeczkę i wyprowadził Basztę na prowadzenie. Gra w tym momencie diametralnie się zmieniła. Sędzia nie zdecydował się podyktować jedenastki, kiedy w polu karnym przewracany był nasz zawodnik. Minęło parę minut i podobne zagranie do tego przy golu otrzymał Patryk, który podaniem odwdzięczył się swojemu partnerowi z napadu, przed którym stał już tylko bramkarz. Niestety nasz zawodnik podjął decyzję o lobowaniu golkipera Łuczywna, co mu się nie udało... Niedługo potem wynik mógł podwyższyć Barański, który już od połowy boiska miał otwartą drogę do pojedynku sam na sam z bramkarzem. Przerzucił sobie piłkę na lewą stronę i miał już odsłonięty krótki słupek bramki, gdyż bramkarz gospodarzy był już spóźniony, jednak strzał naszego napastnika lepiej zostawić już bez komentarza. Nieczysto trafiona piłka nie trafiła nawet w boczną siatkę... Gdy wydawało się, że będą kolejne szanse, gdyż przeciwnik mocno się otworzył stała się rzecz niezrozumiała... Piłkarze z Łuczywna zdobyli dwa gole, nie konstruując nawet akcji... Najpierw fatalne nieporozumienie Karolaka i Jagodzińskiego wykorzystał snajper gospodarzy, potem po stracie na boku boiska niegroźną wrzutkę przeciął nasz zawodnik, trafiając samobója... Zabrakło już czasu, by stworzyć większe zagrożenie, a SRW mogło podwyższyć, jednak tym razem ratował nas Karolak.
W ostatnich 5 spotkaniach zdobyliśmy zaledwie 4 punkty, co jest fatalnym wynikiem... Dwa dziwne remisy i frajerska porażka w tej rundzie zabrały nam punkty, które w tej chwili czyniłyby z nas liderów. tym czasem nasze miejsce wygląda nieciekawie i za tydzień nie możemy przegrać, aby nie spaść jeszcze niżej.
Komentarze