Szalony mecz juniorów

Szalony mecz juniorów

Po szalonym meczu juniorzy młodsi Baszty Przedecz wygrali po raz trzeci z rzędu. Tym razem pokonali oni na wyjeździe Kasztelanię Brudzew 3-4 (2-2). Po dwie bramki dla naszego zespołu strzelili Patryk Sieradzki oraz Mateusz Wasilewski (jedna z karnego).
Już spory szmat czasu mogę obserwować rozgrywki w niskich ligach, jednak to co zobaczyłem dziś - przebiło chyba wszystko! Cztery rzuty karne, dwie czerwone kartki, pęknięty słupek i sędzia, który w końcówce spotkania koniecznie chciał pomóc gospodarzom... Ale zacznijmy od początku. Już w pierwszej akcji gospodarze objęli prowadzenie, na szczęście po kilku minutach zawodnicy Baszty prowadzili 1-2. Najpierw Sieradzki pokonał w solowym pojedynku golkipera z Brudzewa, później to samo uczynił Wasilewski. wszystko wydawało się iść w dobrym kierunku, niestety fatalne zachowanie naszego bramkarza, który najpierw nie chwycił prostej piłki, a później przewrócił napastnika Kasztelanii, przed którym czekała pusta bramka, osłabiło naszych juniorów o jednego zawodnika. Na bramkę wszedł Kacper Wrzesiński, który jak się okaże zostanie jednym z bohaterów spotkania. Rzut karny został wykorzystany i do przerwy był remis, mimo jeszcze kilku świetnych okazji Kasztelanii, które na linii bramkowej zatrzymywał Wrzesiński.
Po przerwie niespodziewanie to my strzelamy na 2-3: wypieszczone podanie prostopadłe od Tomka Konopińskiego lobem wykorzystał Sieradzki. Przy golu doszło do niemałego problemu - obrońca gospodarzy, próbując wybijać piłkę wpadł w siatkę, a słupek, który wcześniej musiał być nieudolnie naprawiany, pękł. To zmusiło sędziego do przerwania zawodów na jakieś pół godziny. Gdy w prowizoryczny sposób naprawiono tę usterkę, zawodnicy obu ekip wrócili na boisko.
Dzięki kolejnej kontrze do piłki doszedł Wasilewski, minął bramkarza i został sfaulowany - tylko żółta kartka dla golkipera z Brudzewa. Jedenastkę bardzo ładnie wykorzystał sam poszkodowany. Żeby nie zbyt było mało emocji, sędzia postanowił gwizdać w jedną stronę. Drugą żółtą kartkę otrzymał nasz stoper i trzeba było dograć spotkanie w dziewięciu. Od tej pory młodzi zawodnicy już tylko się bronili i nie tracili bramek albo dzięki szczęściu albo świetnej postawie Kacpra Wrzesińskiego. W doliczonym czasie gospodarze mieli dwie jedenastki - pierwsza odbiła się od słupka, druga wpadła do siatki. W końcu nadszedł czas na ostatni gwizdek arbitra i kolejne trzy punkty wędrują na konto juniorów Baszty!
Serdecznie dziękujemy naszym młodszym zawodnikom za bardzo dobrą drugą część rundy!

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości