Tylko remis z Malanowem

Tylko remis z Malanowem

Po raz kolejny tracimy punkty w meczu z przeciwnikiem z dołu tabeli. Tym razem Baszta zremisowała na wyjeździe z Gromem Malanów 2-2 (1-1), a bramki zdobyli Mateusz Wasilewski oraz Wiktor Zasada.
Nasza drużyna rozpoczęła spotkanie bardzo poprawnie. Gra się kleiła, dynamicznie wyglądało to szczególnie na skrzydłach. Po długim przekątnym zagraniu za linię defensywy od Dorabiały doszedł Wasilewski, który strzałem po długim rogu pokonał bramkarza gospodarzy. Baszta dalej prowadziła grę, niestety nie ustrzegła się błędów. Za pierwszym razem strzał sprzed pola karnego obronił Karolak, za drugim niestety zdołał jedynie zmienić tor lotu piłki. Strzał z czubka stopy wylądował w siatce. Była to sytuacja, w której nasz stoper mógł spokojnie zagrywać do kolegi, stracił zamiast tego futbolówkę, co kosztowało nas prowadzenie. Najlepszą okazję na bramkę przed przerwą po podaniu Zasady miał Tyde, jednak trafił w bramkarza w pojedynku sam na sam. Bramka i tak nie zostałaby uznana, gdyż boczny sędzia wymyślił spalonego w tej sytuacji.
Druga połowa zaczęła się znacznie gorzej. Strzał gospodarzy został najpierw zblokowany, jednak opadająca po tym starciu piłka spadła pod nogi gracza z Malanowa, który lobikiem zagrał do napastnika, a ten z kolei ładnie, silnie i czysto uderzył obok bezradnego Karolaka. Niedługo potem w roli głównej arbiter główny, który podyktował jedenastkę z kapelusza. Najpierw w sytuacji sam na sam broni nasz bramkarz, po czym ściga się z napastnikiem do piłki, obaj się przewracają na skutek przepychania napastnika, po czym sędzia gwiżdże jedenastkę. To był jednak dobry dzień Krystiana, który bardzo ładnie obronił strzał kapitana Gromu. Po tej sytuacji zespół z Przedcza znacznie się odsłonił, napierając na prowadzących przeciwników. Najczęściej brakowało dokładności, czasem szczęścia. Po ładnej klepce Chmary z Zasadą piłkę w polu karnym przyjmował Barański. Niestety w momencie kiedy wydawało się, że uderzy skutecznie, trafił jedynie w obrońcę. Wyrównanie nareszcie nastąpiło. Tym razem nasza drużyna miała sporo szczęścia, kiedy obrońca, wybijając piłkę z pola karnego trafił w swojego kolegę, do piłki dopadł Barański i z samej linii końcowej zagrał piłkę wsteczną do Wiktora, który skutecznie dołożył stopę, uderzając po ziemi. Najlepszą okazję do trafienia gola, dającego zwycięstwo miał Barański. Po wrzucie z autu swoje możliwości źle ocenił stoper Malanowa, a Patryk wbiegając w piątkę przed bramką zdecydował się na uderzenie po krótkim rogu. Bramkarz mimo wyboru długiego rogu odbił piłkę nogami. Wcześniej tym razem na naszą korzyść pomylił się arbiter, kiedy nie podyktował rzutu karnego po zagraniu ręką. Groźnie było jeszcze po bardzo silnym uderzeniu z rzutu wolnego z... około 50 metrów, kiedy lecąca z wiatrem piłka zmierzała w samo okienko bramki, na szczęście golkiper Baszty zachował czujność i odbił strzał na rzut rożny.
Po raz kolejny w tym sezonie tracimy punkty w meczu, w którym nie powinno to nastąpić. Nie można jednak powiedzieć, że nasi zawodnicy przeszli obok tego spotkania. Brakowało trochę szczęścia, częściej odpowiednich umiejętności... Za tydzień gramy z Babiakiem, ponownie będzie to rywal z dołu tabeli, z którym ostatnio nam się nie powiodło.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości