Łuczywno rozbite

Łuczywno rozbite

Baszta Przedecz odniosła kolejne zwycięstwo, pokonując na własnym boisku GKS Osiek Mały Łuczywno 5-2 (3-0). Bramki dla naszego zespołu zdobył duet napastników: Wiktor Zasada x3 oraz Mateusz Tyde x2.
Mecz w przeciwieństwie do dwóch poprzednich nie obfitował w ładne zagrania, a przeciwnicy często skupiali się na tym, by nieco nadszarpnąć stan zdrowia naszych graczy. Choć nasza drużyna zdobywała bramki to niewiele było składnej gry. Na prowadzenie wyprowadził nas najlepszy strzelec Baszty, który doszedł do piłki wywalczonej przez Mariusza Dorabiałę, który został nieźle poturbowany przez spóźnionych obrońców. Wiktorowi pozostało już tylko minąć bramkarza i kopnąć do pustej bramki. Mariusz po następnym ostrym starciu musiał opuścić boisko. Kolejną szansą na bramkę był rzut wolny, z którego bezpośrednio na bramkę uderzał Barański, a dobitka z głowy Zasady poszybowała ponad poprzeczką bramki. Podwyższenie wyniku padło po indywidualnej akcji Mateusza Wasilewskiego, który minął kilku defensorów, po czym krótko zagrał do Mateusza Tyde. Ten uderzył technicznie po górze nie dając bramkarzowi szans. W końcówce pierwszej połowie kotłowało się w naszym polu karnym, ale goście strzelali albo niecelnie albo skutecznie interweniował Karolak. Zamiast gola kontaktowego dla przyjezdnych, trzecią bramkę rywalowi zaaplikowała Baszta. W najładniejszej akcji meczu, na obieg na lewym skrzydle pobiegł Frydrych, który dośrodkował słabszą nogą, mijając bramkarza i wszystkich obrońców, dzięki czemu do pustej bramki piłkę głową mógł wpakować Tyde.
W drugiej połowie obraz gry delikatnie się zmienił. Po naszej stronie popełnionych zostało sporo błędów, mimo to spotkanie cały czas było pod kontrolą gospodarzy. Po rzucie rożnym bitym za plecy bramkarza Łuczywna Tomek Krawiecki zgrał futbolówkę w środek, gdzie musnął ją Wasilewski, a Zasada, praktycznie nie ruszając się z miejsca, uderzył pod poprzeczkę. Goście trafili na 4-1 w wyniku beztroskiego pozostawienia pomocnika Łuczywna przez naszych defensorów w obrębie pola karnego. Ten mając odpowiednio dużo czasu uderzył po długim rogu, gdzie zabrało Karolakowi kilku centymetrów do skuteczniejszej interwencji. Odpowiedź Baszty była niemal natychmiastowa. Po odbiorze w środku pola piłkę wymienili między sobą Chmara oraz Barański, ten drugi zagrał do Zasady, który szybko "przerzucił" sobie stopera Łuczywna, po czym pozostało mu już jedynie pokonać bramkarza, co też uczynił. Bardzo widowiskową interwencją popisał się Krystian Karolak, który dzięki dobremu ustawieniu zdołał rzucić się do bardzo silnego uderzenia środkowego pomocnika gości. Niewątpliwie gracz ten mógł być zadowolony z takiej bomby, jednak z udokumentowania tego wyczynu w protokole meczowym nie mógł cieszyć się z powodu interwencji naszego etatowego golkipera. Okazję do gola w końcówce miał jeszcze Patryk, jednak jego strzał wpadł wprost w ręce bramkarza. W ostatniej minucie meczu GKS po stałym fragmencie gry i fatalnym kryciu obrońców na zamknięciu zmniejszył rozmiary porażki.
Za tydzień Baszta jedzie do Tuliszkowa, gdzie zmierzy się ze zdecydowanym liderem rozgrywek.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości