Wygrana w ciężkim meczu

Wygrana w ciężkim meczu

Po zeszłotygodniowym meczu w Barłogach (1-1, bramka Mariusza Dorabiały), w którym mimo nasilonych ataków graczy Baszty nie udało się wywieźć trzech punktów, drużyna z Przedcza stanęła do kolejnego pojedynku, decydującego o zajęciu trzeciej lokaty w tabeli. Mimo niesprzyjającej aury udało się przygotować na to spotkanie płytę boiska. Gośćmi w tym meczu była Warta Kramsk, z którą nie mierzyliśmy się już od kilku dobrych lat. Jeszcze w B klasie Baszta otrzymała dwukrotnie lekcję futbolu od swoich przeciwników. Teraz jednak nasz klub jest w zupełnie innej sytuacji niż wtedy. Baszta wygrała to spotkanie 5-3 (1-1), a bramki zdobyli: Patryk Barański x2, Wiktor Zasada x2 oraz Karol Janicki.
Początek meczu nie zapowiadał korzystnego rezultatu, gdyż w obronie Baszta ustawiała się źle, co spowodowało, że już w pierwszych minutach przyjezdni mieli dwie szanse na bramkę. W jednej z nich broniący Marciniak, któremu tydzień wcześniej zdarzył się poważny błąd przy bramce Sparty, swoim ustawieniem wymusił strzał napastnika w miejsce, którego sam oczekiwał, co umożliwiło mu spokojną interwencję. W końcu jednak po dłuższej bierności we własnym polu karnym nasi zawodnicy zostali ukarani utratą bramki. Uderzenie po długim rogu odbiło się jeszcze od nogi któregoś z obrońców i pokoziołkowała wprost do naszej siatki. Reakcja była natychmiastowa, nawet ku zaskoczeniu kibiców, którzy jeszcze nie skończyli pomstować na błędach naszej drużyny ( :D ). Już pół minuty po golu Warty idealnie w tempo do ścinającego do środka pola Barańskiego zagrał Dorabiała, a nasz skrzydłowy przyjął piłkę w pełnym biegu i technicznie ulokował futbolówkę w bramce. W pierwszej połowie byliśmy blisko gola jeszcze tylko raz. Patryk tym razem prawą nogą zza pola karnego dokręcał piłkę na długi słupek, jednak minęła ona konstrukcję bramki.
Druga połowa to już grad goli. Na prowadzenie Basztę wyprowadził Barański, który otrzymał piłkę od samego bramkarza z Kramska, minął jeszcze obrońcę i swoją lepszą nogą uderzył nad bramkarzem. Nie minęły dwie minuty, a było 3-1. Goście mocno się otworzyli, a faul na którymś z naszych zawodników pozwolił szybko wznowić grę Jakubowi Chmara, który zagrał do Zasady. Ten pod polem karnym zwolnił, przełożył piłkę na prawą nogę uwalniając się od obrońcy i uderzył płasko po długim rogu. Czwarta bramka również padła dosyć szybko po swojej poprzedniczce. Na prawym skrzydle przebudził się Wasilewski (który w Barłogach był zdecydowanie najlepszy na boisku), w swoim stylu wyprzedził z piłką dwóch graczy z Kramska i dograł na piąty metr do Karola Janickiego. Jego pierwszy strzał odbił nogą golkiper przyjezdnych, jednak dobitka była już zupełnie kontrolowanym strzałem nad sylwetką bramkarza. Niestety po tym golu Baszta usnęła, co pozwoliło na bramki kontaktowe dla Warty. Najpierw celną wrzutkę na gola głową zamienił rosły napastnik, a potem z około 25 metrów bardzo silnie po ziemi uderzył środkowy pomocnik. W międzyczasie strzał z bliskiej odległości świetnie odbił Marciniak. Na szczęście to dało do myślenia naszym graczom, którzy nie powtórzyli błędu z meczu z Malanowem i przy jednobramkowej przewadze nie zapomnieli o obronie. Po jednej z kontr z prawej strony boiska znowu Wasilewski zagrywał wzdłuż bramki, a Zasada uderzał do pustej bramki. Jeszcze jedną okazję do gola miał Janicki, po zgraniu głową Kuby Chmara, niestety uderzył obok słupka.
Za tydzień ostatni mecz jesieni. W Krzymowie przywita nas liderująca Warta.

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości